Aetius Aetius
106
BLOG

W Pewnym, małym miasteczku

Aetius Aetius Rozmaitości Obserwuj notkę 39

Na dobranoc dam Wam bajkę, choć południe przecie,

Światłe myśli niech przywoła, kiedy spać pójdziecie

 

Było sobie małe miasteczko. Oprócz zwykłych obywateli, administracji, oprócz codziennych ludzkich zmartwień i radości żyją też tam tak też ludzie słabi,  a niektórzy nawet i źli.

Król wysłał swego zaufanego dworzanina, by zobaczył co dzieje się w miasteczku.

Kiedy dworzanin powrócił, stawił się przed królewskim majestatem, rzekł takimi oto słowy:

"- Najjaśniejszy panie, w miasteczku owym nie dzieje się dobrze. Ludzie zwykli zmartwieni, gubią sie i miotają, bo cień na owo miejsce pada. Źli ludzie ton nadają, ludzi w swe sługi i niewolników zamieniają.

Królu, jako, że XXI wiek mamy to w słowach do tego czasu przystajacych opiszę Ci w co zamienili się niektórzy mieszkańcy. otóż trzy grupy widzę zasadnicze:


1. Lumpy, upadli bezrobotni, śmierdzirobótki - czasem zwędzą jakiś złom spod posesji, czasem ukradną kable, czasem męczą ludzi wychodzących z marketu prosząc o pieniądze na chleb czy jabola. Wszyscy znamy ten typ. Częsć z nich od czasu do czasu protestuje przed magistratem żądając częstszych darmowych posiłków lub zwiększenia zasiłków.


2. Chuligani oraz drobni i średni przestępcy - często wywodzą się z rodzin grupy 1, ale nie tylko. Kradną samochody, zajmują się drobną lub średnią dilerką narkotyków. Rozbijają się po mieście 200km/h, czasem zrobią większą zadymę, a wcale nierzadko znajdują zatrudnienie w grupie nr:


3. Lumpenbiznesmeni oraz grube ryby. Czasem biznes i mafia współpracuje, czasem jest to jedno i to samo. Niektórzy przyjechali tu z innych miasteczek. Niektórzy otwarli filie firm nie tylkio z innych miasteczek, ale i nawet z krajów obcych. Oficjalnie prowadzą legalne interesy. Idzie im dobrze, bo w kieszeni mają urzędników oraz policję. Wszelką pojawiającą się konkurencję, która mogłaby zagrozić ich interesom albo wchłaniają dając propozycje nie do odrzucenia, albo niszczą rękami grupy nr 2 albo z wykorzystaniem usług kupionych urzędników. Mają się dobrze, bo stopa zysku z każdego interesu, jaki robią jest wysoka dzięki utrzymywaniu wysokich cen, niskim kosztom (niskie płace) oraz brakowi sensownej konkurencji. W swym ręku trzymają główne ośrodki w miasteczku - na przykład wybudowali kilka hipermarketów (powiązanymi firmami budowlanymi zresztą), gdzie zatrudnili za psie pieniądze kilkaset osób z miasteczka. Te hipermarkety są jedynymi takimi ośrodkami. Mniejsze sklepy albo padły, albo ledwo ledwo wiążą koniec z końcem. Inne większe placówki nie powstają, bo w tym miasteczku "zmieniono plan zagospodarowania przestrzennego" i nie da się otrzymać pozwolenia na budowę kolejnego większego punktu handlowego. Ludzie w miasteczku albo są zatrudnieni u tych biznesmenów za marne pieniądze, albo znaleźli jakieś mało dla tej "elity" interesujące zajęcia, jak fryzjer, masażysta itp, albo wyjechało z miasteczka w poszukiwaniu godziwszych zarobków. No i są jeszcze pracownicy sektora administracji i oświaty, które za duże pieniądze wydając na ustawione pod trzymających prawdziwą władzę przetargi niewiele środków może przeznaczyć na inwestycje i płace.

Dodać należy, że będąc jawnymi lub ukrytymi właścicielami kilku miejscowych gazet oraz dwóch telewizji kształtują swój w nich obraz na dobroczyńców i zbawicieli miasteczka, głodowe pensje na uratowanie życia, bo przecież można było na śmierć głodową zostawić.
Pod tym wszystkim kryje się jeszcze światek nielegalny na dużą skalę - narkotyki, prostytucja, przemyt. No i pranie brudnych pieniędzy, dlatego w miasteczku powstało kasyno gry sławne na całe województwo. Do działalności wykorzystuje się grupę nr 2, którą hoduje się za pomocą narkotyków, alkoholu, ogłupiających programów TV czy filmów DVD. A, że żołnierze nr 2 wywodzą się najczęściej z grupy 1 dba się o to, by baza rekrutacyjna była cały czas odpowiednio liczna. Bo to taka grzybnia, z której wyrastają grzyby. Bez kapeluszy. Albo jeszcze lepiej - zacier, z którego robi się bimber ludzki przez przepuszczenie pary alkoholu myślowego przez wężownicę pokus."

Tak oto przemówił dworzanin.

Król mądre czoło chmurą myśli pokrył. Cóż z miasteczkiem począć? Czy miasteczko spalić, wojsko wierne wysłać, czy burmistrza zmienić?

Cóż, kiedy wojsko walczyć i zabijać tylko potrafi, a na pobitych miejsce przyjdą nowi. Burmistrz nowy sam może przez chwasty zagłuszonym być, a nawet jeśli silnym będzie wypadek jakiś samochodowy zdarzyć mu sie może.

Dumał i troska coraz większa spadała na barki Króla. Aż wtem twarz pojaśniała. Przecież nie wszyscy mieszkańcy serca ciemności ofiarowali. Wielu dobro w sobie nosi i pielęgnuje, rozproszeni tylko i strach nimi zawłada. Muszą wiedzieć, że w nich jest siła i mądrość by miasteczko zmienić! To proces dłuższy, ale pewniejsze daje wyniki.

I postanowił

Do miasteczka wysłał Nowych Nauczycieli.

 

Dobramoc g dzieci

Aetius
O mnie Aetius

Jestem tym wszystkim, co ukazuje się po odrzuceniu tego, czym nie jestem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości